Źródło: Fotorzepa
|
Brak uregulowania tej kwestii na przełomie ostatnich
dwudziestu lat, jest jednym z największych zaniedbań rządzących, przynajmniej jeśli chodzi o Warszawę. To,
co dzieje się z budynkami objętymi roszczeniami tzw. „byłych właścicieli” (a
raczej ich następców prawnych), stanowi pole do nadużyć. Powstały nawet firmy
specjalizujące się w skupywaniu roszczeń i po odzyskaniu nieruchomości
bezwzględnie pozbywają się one zamieszkujących je osób. Zwracanie nieruchomości zamieszkałych jest jedną z najbardziej
kontrowersyjnych praktyk, które odbywają się w imieniu prawa. Mieszkańcy (w
dużej mierze najemcy lokali komunalnych), stają się lokatorami prywatnych
kamieniczników, którzy rzadko widzą siebie w tej roli. Szybko chcą spieniężyć
odzyskane mienie, a lokatorzy stanowią zbędny balast. W ten sposób m.st. Warszawa nakłada na siebie kolejny balast w postaci wniosków
o przyznanie nowych lokali komunalnych, których z tego powodu są setki.
Według mnie, by ostatecznie rozwiązać ten problem nowa
ustawa powinna spełniać kilka podstawowych założeń. Przede wszystkim, trzeba
przeprowadzić inwentaryzację nieruchomości, za które wypłacono odszkodowania (dziś
nikt nie prowadzi takiej listy). Trzeba również zakazać zwrotów nieruchomości,
na których leżą zamieszkałe budynki wielo-lokalowe (w zamian oddawać
nieruchomości zamienne lub odszkodowania pieniężne).
Ustawa oparta na takich założeniach spowoduje, że lokatorzy kamienic nie będą zmuszeni
do starania się o lokale komunalne, m.st. Warszawa nie będzie musiało tym
lokatorom zapewnić nowych mieszkań, a roszczenia następców prawnych byłych właścicieli będą zaspokojone.
Karol Szyszko
Karol Szyszko